Wybierz ligę

Aktualności

18 MAJ 2016

Dwa samobóje zadecydowały o wyniku

Meczem 4 kolejki tarnowskiej Extraligi okrzyknięto pojedynek dwóch zespołów aspirujących do strefy medalowej, czyli IMAV kontra Crvena Zvezda. Obie zgromadziły taką samą ilość punktów tracąc je jedynie w konfrontacji z liderem. Nic więc dziwnego, że mobilizacja była duża, a chęć zwycięstwa krążyła po głowach uczestników tego wydarzenia. Dysponując młodszą kadrą IMAV śmielej rozpoczął spotkanie i został wynagrodzony, choć mieli przy tym dużo szczęścia. Dawid Barłóg dwukrotnie popisał się skutecznością i to on był pierwszoplanową postacią. Do jego formy dopasował się Paweł Wolak, który także zdobył gola, ale to nie oni strzelili więcej bramek. Dla Crveny gole zaliczyli Sławomir Sępek i Janusz Sysło oraz ... No właśnie! Dwaj zawodnicy tej drużynie tak niefortunnie zagrali piłkę, że ta po ich zagraniach dwukrotnie wpadła do własnej bramki. Te samobóje zadecydowały ostatecznie o wyniku i ciekawy pojedynek zakończył się wygraną IMAVu 5-2. Dla nich ważne były także inne spotkania, bo czekali na rezultaty Kadry Tarnowa U-18 i Marcoli. Ci pierwsi po pierwszych problemach ze skutecznością w końcu odnaleźli właściwy rytm, a Kacper Szot, Krystian Kozioł i Szymon Kowalski z łatwością pakowali piłkę do siatki. To przełożyło się na dwucyfrowy wynik, 10-0. Zdecydowanie trudniejsze zadanie miała Marcola, która podejmowała niepokonaną Westovię Okna Pawłowski. Sam początek był jednak dla nich doskonały i Mateusz Czop wykorzystał błąd defensywy, a następnie skutecznie przymierzył z rzutu wolnego. Prowadzenie 2-0 dało im pozorny spokój, bo zaczęły się pojawiać błędy w defensywie, a taki doświadczony zespół jak Westovia potrafi zrobić z tego pożytek. Sygnał do ataku dał Paweł Kasprzyk, a później dał znać o sobie Mateusz Jurczyk. Najpierw doprowadził on do wyrównania, a następnie wyprowadził swój team na prowadzenie. Po przerwie Paweł Żaba podwyższył wynik pakując do siatki piłkę zagraną z rzutu rożnego. Na chwilę jeszcze odżyły nadzieje Marcoli, gdy Adam Kurnik zdobył gola kontaktowego, ale Westovia przypieczętowała wygraną po strzale Michała Zborowskiego. Z dystansem tym rywalizacjom przyglądały się zespoły, które przed tą kolejką nie zgromadziły jeszcze żadnych punktów. Dla Diabłów Tasmańskich i Fale Loki Koki było to coś więcej niż mecze. Tu toczyła się batalia o pierwsze, historyczne punkty i żaden z nich nie zamierzał przejść obok gry. Pierwsze minuty to jednak zbyt nerwowe poczynania i ciężko było stworzyć klarowne okazje, aż w końcu "fryzjerzy" zadali cios, kiedy to przed przerwą do siatki trafił Arkadiusz Kozioł. W drugiej części gry trwała ostra batalia o punkty, ale nie przyniosła ona znaczących zmian. Paweł Miłkowski dla jednych, a dla drugich Krzysztof Wzorek wpisali się na listę strzelców, dzięki czemu Fale Loki Koki mogły świętować swoją pierwszą zdobycz w tych rozgrywkach.

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto