Wybierz ligę

Aktualności

02 CZE 2016

Crvena Zvezda wciąż z nadzieją na podium

Tuż przed rozpoczęciem 7 kolejki Extraligi do organizatorów dobiegła informacja ze sztabu Skamer ACM, że ci z powodów kadrowych nie wystąpią już w tegorocznej edycji oddając swoje mecze walkowerem do końca sezonu. Tym samym Westovia Okna Pawłowski otrzymała darmowy komplet punktów. To co najciekawsze działo się jednak za ich plecami, a w najważniejszym pojedynku tego dnia Marcola chciała wygrać mecz i znaleźć się w pierwszej trójce, ale trema ich za bardzo zjadła w pierwszych minutach. Oddali pole Kadrze Tarnowa U-18, a ci mocno zaakcentowali swój występ. Sygnał do ataku dał Krystian Kozioł, powielił to Dominik Witek, a wielką ucztę strzelecką urządził sobie Kamil Kużdżał, który aż pięciokrotnie pakował piłkę do siatki. Marcola nie była całkowicie bierna i Mateusz Czop oraz dwukrotnie Adam Kurnik nękali rywala, ale nie zdołała zbliżyć się do przeciwnika i tym samym straciła jakiekolwiek szanse na medal, a teraz ich celem jest utrzymanie lokaty sprzed roku, czyli czwarta pozycja. Muszą ją wyrwać Crvenie Zvezda, ale ci mają z goła odmienne cele. Wygrali pojedynek z Diabłami Tasmańskimi  i wciąż zachowują nadzieję na strefę medalową. Długo musieli popracować w tym meczu nad skuteczną akcją, ale w końcu to się udało Dariuszowi Ziejce. Ponowił swój atak po chwili, a to spodobało się sztabowi drużyny i desygnował do gry Pawła Bałę. Ten odpłacił się tym samym co kolega i było już 4-0. Ważne trafienie, bo symboliczne było dziełem Pawła Witka, gdyż ten ze specjalnym przekazem dla byłego kolegi, Łukasza Pisa zaliczył ostatnie trafienie tego pojedynku. Przypomnijmy, że "Pisu" reprezentował wcześniej barwy "Czerwonej Gwiazdy" i choć jego nowy team zaprezentował się całkiem przyzwoicie to jednak znów nie zdobył gola i musi przełknąć gorycz porażki.
Coraz bliżej medalu jest IMAV, a na skutek pewnych punków z wycofaną ekipą, pozostaje im jeszcze tylko jeden mecz i to z autsajderem, więc mogą już teoretycznie spać spokojnie. W konfrontacji z Fale Loki Koki nie było jednak łatwo i rywale stworzyli sobie kilka okazji do zdobycia goli, a szczególnie autor dwóch trafień, Adrian Adol był groźny w polu karnym. Jego koledzy nie byli już tak skuteczni, a IMAV wykazał się "zimną krwią" i jak doświadczony bokser wypunktował oponenta. Całość zebrał w garść menadżer zespołu, Andrzej Adamski, bo rozpoczął i zakończył strzelanie bramek w tym meczu. Dwukrotnym łupem może się także pochwalić Bartłomiej Giża i Jarosław Wolak, a jedno oczko dołożył Paweł Wolak.
 
 

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto